Wielu lekarzy rodzinnych zastanawia się nad podaniem ministra zdrowia do Sądu o zniesławienie. Adam Niedzielski panicznie, szuka winnych dotychczasowej, fatalnej organizacji opieki zdrowotnej podczas pandemii. Doprowadziwszy ją do chaosu uznał, że wszystkiemu winni są lekarze rodzinni. Nie dociera do niego, że jest ich za mało, że co czwarty z nich jest przed emeryturą lub emerytem. I, że brakuje młodych lekarzy chętnych do ich zastąpienia.
Nie rozumiejąc tego, minister wydał rozporządzenie nakazujące lekarzom POZ zbadać osobiście każdego pacjenta po 60-tym roku życia, u którego stwierdzono zakażenie Covid. Także podczas wizyty domowej. Oczywiście musiało to spowodować zmiany w organizacji pracy przychodni.
– Nie wszyscy pacjenci wymagają przyjęcia natychmiast. Szkoda, że minister nie wie, że to my zajmujemy się profilaktyką, edukacją, medycyną naprawczą. To minister spowodował, że teraz musimy zajmować się przede wszystkim pacjentami covidowymi, a innych – często znacznie bardziej chorych – musimy ustawić w kolejkę – mówi prezes Krajewski.
Ale ministrowi nie przeszkadza to obarczać winą za te kolejki właśnie lekarzy rodzinnych, których w rozmowie z dziennikarzem TVN Konradem Piaseckim oskarżył o lenistwo, przejawiające się m.in. w stosowaniu telekonsultacji, bez których, jak dowodzą badania – wielu pacjentów podczas pandemii byłoby całkowicie pozbawionych opieki lekarskiej.
Taką niezgodną z prawdą opinią, niesprawiedliwą i szkodzącą – środowisko medyczne lekarzy rodzinnych jest oburzone.: Minister nie potrafi dostrzec, że Covid obnażył słabe punkty systemu ochrony zdrowia – niedoinwestowanego, w którym dramatycznie brakuje lekarzy i pielęgniarek.
– Minister zdrowia, który jest ekonomistą, nie rozumie, że oprócz leczenia szalenie ważna jest profilaktyka. Gdyby profilaktyka i edukacja miały wsparcie resortu, to Niedzielski nie musiałby dzisiaj szukać winnych covidowej katastrofy. Wskazywanie lekarzy POZ jako przyczyny wszelkiego zła jest próbą przykrycia niekompetencji i braku woli politycznej w zwalczaniu epidemii – dodał Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Szczególne oburzenie i niepokój lekarzy rodzinnych budzi kolejne rozporządzenie ministra z dn. 9.02.2022 dotyczące Ogólnych Warunków Umów – przewiduje ono, że zmiany zarządzeń Prezesa NFZ będą automatycznie wiązać świadczeniodawców, w tym POZ, bez konieczności aneksowania za zgodą obu stron.
– To zarządzenie jest haniebne. Minister nie skorzystał z żadnych rad. Poza tym nie przeczytał co podpisał, bo ta decyzja dotyczy wszystkich świadczeniodawców, nie tylko POZ. A ustalanie zasad współpracy to nie szantaż, a negocjacje – twierdzi prezes Krajewski apelując o rozsądek: Pokory panie ministrze. Skóra cierpnie, jak słyszę, że pan minister chce coś naprawiać. Rośnie społeczny dług zdrowotny. Kolejki do specjalistów są wielomiesięczne, ograniczony jest dostęp do szpitali i do operacji, ogromne są kolejki do rehablitacji, a pan ocenia system patrząc na jeden jego segment – na POZ.
Ale ministra wciąż dziwi skąd w poradniach tylu zakażonych i chorych? Przecież już ogłosił “początek końca pandemii”… Może uznał, że podobnie jak z lekarzami, nie musi tego uzgodnić z wirusem?