To był bardzo trudny rok. Lekarzom POZ narzucono wiele dodatkowych obowiązków – oprócz codziennej pracy – testują, szczepią, edukują. Przyjmują więcej pacjentów. Udzielają nawet o 40-50 proc. więcej porad. Końca czwartej fali nie widać, za to od nowego roku nadejdzie kolejny cios – wielu lekarzy POZ odchodzi na emeryturę, zamykają praktyki i wielu chorych zostanie bez opieki.
To będzie poważny problem dla wielu pacjentów. Lekarze POZ od wielu miesięcy są na pierwszej linii walki z Covidem. Ale to także oni zajmują się nie tylko pandemią, ale i innymi chorobami, których Covid nie zatrzymał. Tak naprawdę głównie tu, w poradniach POZ, mówi się o profilaktyce i o innych groźnych, przewlekłych chorobach – o cukrzycy, nadciśnieniu, a także o depresji czy nowotworach. Tylko tu pacjent ma szansę porozmawiać z lekarzem, poradzić się, skonsultować. Jak zabraknie – głównie na rubieżach Polski takich poradni – pacjenci będą pozostawieni sami sobie. Do tego dochodzi ogromne zmęczenie u tych lekarzy, którzy nadal pracują.
– Wszyscy boimy się szczytu zachorowań po świętach i Nowym Roku. Kolejna fala będzie dla nas nie do udźwignięcia – mówi Andrzej Zapaśnik, ekspert PZ.
Już przed Świętami Bożego Narodzenia w wielu poradniach był tłok trudny do opanowania.
– Oprócz pacjentów przewlekle chorych i z infekcjami sezonowymi – doszła trzecia grupa. To ci, którzy na co dzień pracują lub uczą się poza miejscem zamieszkania, a teraz przyjechali na dłużej – święta i Nowy Rok – i koniecznie chcą załatwić też sprawy zdrowotne. Pracujemy więc w mocno wydłużonych godzinach. Do tego szczepimy na Covid, głównie trzecie dawki u dorosłych, chociaż pojawia się też trochę pacjentów na pierwszą dawkę, ale skala jest w porównaniu z wiosenną niewielka – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji PZ, Związek Pracodawców Mazowieckie Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Doktor od stycznia zaczyna szczepić najmłodsze dzieci, od 5. roku życia. Na razie na pierwsze 3 terminy ma zapisany komplet pacjentów.
W Białymstoku za to spokojniej – od 2 tygodni jest mniej zainfekowanych pacjentów i mniej chętnych do wykonywania testów.
– Zlecamy 2-3 testy dziennie, a wcześniej było ich nawet 30- 40 dziennie. Niepokojące jest to, że zaszczepieni pacjenci często bagatelizują objawy przeziębienia, wręcz negują covid, są zdziwieni jak test wychodzi dodatni. Tłumaczę, że szczepionka nie chroni przed zakażeniem, ale przed groźnym przebiegiem choroby. Mam kilku chorych na covid i kilkunastu na kwarantannie. Na początku grudnia to było powyżej 200 osób, w tym prawie setka zakażonych – mówi Joanna Zabielska- Cieciuch, ekspert PZ, Podlaski Związek Lekarzy Pracodawców PZ.
Niestety, covid zbiera też inne śmiertelne żniwo.
– Co kilka dni mamy pacjenta z zaawansowanym nowotworem. Dotychczas takiej skali nowotworów nie było. Ludzie rzadziej chodzą do specjalistów, trudno jest im dostać się do AOS. Kontakt z przychodnią – z obawy przed covidem – jest opóźniony. To dramatycznie niebezpieczne. Na kolonoskopię pacjenci czekają 2–3 miesiące! W przychodni mamy aparat usg i od ręki takie badanie wykonujemy nie czekając i często widzimy przerzuty w wątrobie. Co miesiąc jest taki pacjent – dodaje Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert PZ.
Za to chętnych do szczepienia na Covid bardzo dużo. Do tej pory pacjenci mogli być zaszczepieni raz w tygodniu i było ich ok. sześćdziesięciu, a teraz nawet 150–ciu. Dlatego w styczniu doktor Cieciuch planuje zwiększenie puli po to, żeby ci co chcą ze szczepień skorzystać długo nie czekali. Niestety, zainteresowanie szczepieniem dzieci jest znikome. Rezygnują nawet ci, którzy już się zapisali nie zważając na to, że szczepionka może być zmarnowana, jeśli nie znajdzie się kolejnego dziecka.
Za to na Dolnym Śląsku chętnych do zaszczepienia najmłodszych bardzo duże.
– W sobotę w dwóch przychodniach zaszczepiłam ponad 100 dzieci. Ale niepokojące jest inne zjawisko. Od 15.12.2021 zmieniły się zasady i na kwarantannę muszą być skierowane także osoby zaszczepione i ozdrowieńcy z kontaktu z osoba z COVID, a więc domownicy czy współpracownicy. Mogą być zwolnieni ewentualnie wcześniej, ale dopiero po wykonaniu dwóch testów. Efekt? Ludzie ewidentnie unikają testów…– mówi Agata Sławin, ekspert PZ, Dolnośląski Związek Lekarzy Rodzinnych.