Medyk uprawniony do stwierdzenia zgonu może okazać się pierwszą osobą, która nabierze podejrzeń co do jego spowodowania w wyniku przestępstwa. To z kolei oznacza konieczność powiadomienia organów ścigania. Zaniechanie realizacji tego obowiązku, podobnie jak błąd przy stwierdzaniu zgonu, niesie ryzyko poniesienia przez medyka daleko idącej odpowiedzialności. Stwierdzenie zgonu zawsze stanowi niezwykle doniosłą czynność medyczną. Pomijając skrajne i, na szczęście, niezwykle rzadko zdarzające się przypadki, gdy osoba żyjąca zostanie uznana przez medyka za zmarłą, kluczową kwestią pozostaje wykluczenie ewentualnego udziału osób trzecich. Mówiąc wprost: stwierdzający zgon często jest pierwszą osobą, która może nabrać podejrzeń co do możliwości popełnienia przestępstwa. Jeżeli więc pomyli się i uzna, że do zgonu nikt się nie przyczynił, choć faktycznie było inaczej, to sprawca przestępstwa może nigdy nie ponieść odpowiedzialności karnej. Co grozi za taką pomyłkę?Przestępstwa należy karać Jednym z podstawowych założeń prowadzenia postępowania karnego – jasno określonym w art. 2 par. 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego – jest takie przeprowadzenie tej procedury, aby sprawca został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności. Ponadto każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję (art. 304 par. 1 k.p.k.). Jasne więc jest, że ustawodawca zdecydowanie kładzie nacisk na dążenie do tego, aby każde przestępstwo zostało wykryte, a jego sprawca ukarany. W przypadku zaś przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu to właśnie rezultat oględzin zwłok może mieć kluczowe znaczenie dla osiągnięcia tego celu. Zgodnie z przepisami (nawiasem mówiąc, niezwykle archaicznego) rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 3 sierpnia 1961 r. w sprawie stwierdzania zgonu i jego przyczyny, przy stwierdzaniu zgonu wolno ograniczyć się jedynie do zewnętrznych oględzin zwłok tylko wówczas, gdy nie ma podejrzeń, że przyczyną śmierci było przestępstwo. Przy czym przy tych oględzinach należy zwrócić uwagę, czy nie zachodzą ślady doznanych urazów ciała albo objawów użycia trucizny żrącej (par. 8 ust. 1). Natomiast jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie, że przyczyną śmierci było przestępstwo lub samobójstwo, albo nie można ustalić tożsamości zwłok, należy niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub najbliższy organ policji. W tym przypadku należy powstrzymać się do wystawienia karty zgonu (par. 7). Liczy się wiedza i doświadczenie Prawidłowe zastosowanie przepisów prawa dotyczących stwierdzania zgonu – a przypomnijmy, że nowe uprawnienia w tym zakresie niedawno otrzymali np. ratownicy medyczni – jest możliwe tylko pod warunkiem posiadania przez medyka odpowiedniej wiedzy medycznej i doświadczenia. Oczywiście w najbardziej oczywistych przypadkach podejrzenia popełnienia przestępstwa nawet osoba w ogóle nieposiadająca jakiegokolwiek wykształcenia medycznego jest w stanie uznać, że do zgonu mógł się ktoś przyczynić. Jednak nie zawsze jest to tak oczywiste, a biorąc pod uwagę rozwój metod, których zastosowanie prowadzi do zgonu, wykrycie takiego przyczynienia bywa bardzo trudne. Dlatego, po pierwsze, zawsze stwierdzający zgon powinien dokonać bardzo dokładnych oględzin zwłok, zapoznać się – o ile ona istnieje – z dokumentacją medyczną zmarłego, a także zebrać informacje o osób, które mają jakiekolwiek wiadomości o okolicznościach śmierci. Po drugie zaś, należy zachować ostrożność. Jeżeli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości we wskazanym zakresie, lepiej powstrzymać się od wydania karty zgonu i zawiadomić stosowne organy państwowe. Warto o tym pamiętać przede wszystkim w perspektywie odpowiedzialności, jaką może ponieść medyk, który popełni błąd przy stwierdzaniu zgonu. Medykowi grozi nie tylko więzienie W sprawach medycznych właściwie regułą jest, że medycy mogą ponieść trojakiego rodzaju odpowiedzialność: karną, cywilną i dyscyplinarną. Aczkolwiek bez wątpienia pierwsza z nich jest najdalej idąca i najbardziej dotkliwa – w końcu tutaj w grę wchodzi nawet kara pozbawienia wolności. W przypadku błędów w stwierdzaniu zgonu, gdy istniało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, a stwierdzający zgon zlekceważył ten fakt i nie powiadomił organów ścigania, w grę może wchodzić szereg paragrafów kodeksu karnego. Gdyby medyk działał celowo, aby udaremnić postępowanie karne, powinien spodziewać się poniesienia odpowiedzialności za poplecznictwo (art. 239 k.k.) bądź za karalne niezawiadomienie o przestępstwie (art. 240 k.k.). Jeżeli natomiast pacjent żył, a uprawniony do to medyk stwierdził jego zgon, istnieje możliwość rozważenia popełnienia przestępstwa narażenia człowieka na niebezpieczeństwo (art. 160 k.k.).